Jest w Europie takie miejsce, gdzie woda nawet w zimie ma trzydzieści stopi. Legenda mówi, że pod ziemią ukryte jest ogromne morze, z którego wydobywają się ciepłe źródła. I coś chyba w tym jest, gdyż Węgrzy, gdyż o Węgrach mowa, mają prawdziwy raj zbudowany właśnie z źródeł termalnych. Woda w ich wnętrzu osiąga temperaturę ponad siedemdziesięciu stopni, a zatem zanim trafi do basenów musi zastać schłodzona. Budapeszt, stolica Węgier, jest prawdziwą oazą, zbudowaną z basenów, kąpielisk i łaźni. Nie wiem, czy jest na świecie drugie takie miasto, które dorównałoby Budapesztowi w ilości ciepłych wód, które zapraszają do kąpieli. W mieście są także łaźnie tureckie, które datuje się na XVI wiek. Jednak nie do wszystkich mogą wejść kobiety. Tak jest na przykład z piękną, orientalną łaźnią Rudas. Jednak płeć piękna nie ma czego żałować, gdyż w Budapeszcie jest jeszcze wiele kąpielisk dorównujących atrakcyjnością łaźniom tureckim. Warto wstąpić do aquaparku Széchenyi Gyógyfürdő. Jest to największy kompleks term i basenów oraz innych wodnych atrakcji w Europie. Pierwsze termy w tym miejscu powstały w 1881 roku i stopniowo się rozbudowywały. Dziś można skorzystać nie tylko z dużych basenów, ale można się także wylegiwać w wannach wypełnionych wodami leczniczymi. Tak więc, jeżeli nie wiesz, co robić w weekend, jedź do Budapesztu!
Budapeszt – dwumilionowe miasto uzdrowiskowe
